Wirus w ogrodzie

Tekst: Piotr Porayski-Pomsta,

Przybywaliśmy ze wschodnim wiatrem znad oceanu, lecz nad São Miguel pilot zatoczył krąg i uderzył w nas boczny prąd. Natychmiast gwałtowne porywy zaczęły znosić nas na urwisko. Skrzydłem niemal szorowaliśmy o skałę, zielony klif, bazaltowe głazy nad spienionym oceanem.

Artykuł opublikowany w numerze 06.2020 na stronie nr 10

Światła Bałtyku

Tekst: Stanisława Budzisz-Cysewska,

Każda jest inna. Niektóre fikuśne, inne dostojne, czasem wysokie, czasem niskie. Z cegły, kamieni, betonu, metalu. Ozdobione gzymsami, okiennicami, daszkami albo surowe, funkcjonalne. Czasem owalne, kiedy indziej wielokątne, najrzadziej prostokątne. Samotne, ale w stałym kontakcie z drugimi. Przez wieki wskazywały drogę i dawały nadzieję żeglarzom.

Artykuł opublikowany w numerze 06.2020 na stronie nr 18

La Isla Bonita

Tekst: Anna Dąbrowska,

San Pedro na wyspie Ambergris Caye to perełka wybrzeża Belize. Piaskowe uliczki, po których poruszają się jedynie wózki golfowe, palmy składające pokłon Atlantykowi i serdeczne uśmiechy mieszkańców, dzięki którym rozchodzą się pozytywne wibracje – wszystko wpływa na to, że przybysz od razu czuje się jak w domu.

Artykuł opublikowany w numerze 06.2020 na stronie nr 24

Korfu na talerzu

Tekst: Dorota Kamińska,

Niekończące się widoki na wiecznie zielone, gęste gaje oliwne. Bezkresne Morze Jońskie, prezentujące najbardziej wyszukane odcienie niebieskości. Różnorodne plaże i jedno z najpiękniejszych miast greckich. Ale Korfu przyciąga czymś jeszcze – wspaniale urozmaiconą kuchnią, kształtowaną przez wielowiekową historię i najprzeróżniejsze wpływy.

Artykuł opublikowany w numerze 06.2020 na stronie nr 32

COVID-19

Ucieczka z raju

Tekst: Jose Repetto Sałajczyk,

– Zamilcz! – ryknął do naszego kierowcy rozsierdzony żołnierz, argumentując swoją szczerą prośbę uderzeniem lufy AK-47 o drzwi pojazdu. – Teraz ja mówię, a ty słuchasz! Zrozumiano? – Skuliliśmy się na siedzeniach. Żarty się skończyły. Złamaliśmy zakaz przekraczania granic między prowincjami. I to nocą, w czasie godziny policyjnej.

Artykuł opublikowany w numerze 06.2020 na stronie nr 42

Czerwona Atlantyda

Tekst: Raman Abramchuk,

Czy są w Mińsku miejsca nastrojowe, z klimatem? Czy są ulice przenoszące w inną epokę? Czy są „wyspy” zdolne oderwać od codziennego pośpiechu i niby wehikuł czasu postawić człowieka przed obliczem historii? Niestety, mało. Ale tym cenniejsze jest każde z nich: Górne Miasto, Przedmieścia Troickie i Rakowskie, plac Niepodległości...

Artykuł opublikowany w numerze 06.2020 na stronie nr 52

Szczodrzy jak Hatim

Tekst: Renata Matusiak,

Ten kraj to ogromne puste przestrzenie, setki kilometrów pustyni pomiędzy miastami. Podziwiałam z samolotu jej kolory: od pomarańczowego poprzez odcienie żółci i szarości aż do bieli, łososiowe czy brzoskwiniowe piaski, przechodzące nagle w zielonkawe skały...

Artykuł opublikowany w numerze 06.2020 na stronie nr 64

Nikt nas nie lubi...

Tekst: Dominik Popek,

Millwall – słowo, które w środowisku piłkarskim było przez lata synonimem słowa „chuligan”. I do dziś budzi grozę i niepokój. W najstraszniejszych czasach angielskiego futbolu to właśnie fani tego klubu siali największy postrach na wyspiarskich trybunach. Na trasie moich wycieczek po „ekstremalnych” stadionach Europy nie mogło więc zabraknąć Millwall F.C.

Artykuł opublikowany w numerze 06.2020 na stronie nr 72

Jak feniks z popiołów

Tekst: Alicja Kubiak i Jan Kurzela,

Dzisiejsze Chiny to bezwzględne dążenie do ujednolicenia, globalizacji i upodobnienia się do krajów rozwiniętych. Pościg za pieniądzem, pęd do sukcesu, prężnie rozwijająca się gospodarka. Tymczasem przez tysiące lat kształtowała to państwo silna i odrębna kultura, gwarantująca mu jego wyjątkowość. Jakie miejsce zajmuje ona we współczesnych Chinach?

Artykuł opublikowany w numerze 06.2020 na stronie nr 80

Sceny z życia po sezonie

Tekst: Rafał Sitarz,

W wiosce Nungwi wśród palm powstały hotele. Poza sezonem panuje jednak błogi spokój. Dzieci wracają po plaży ze szkoły, mężczyźni noszą pakunki na łodzie, a kobiety oddalają się na kilkaset metrów od brzegu po mieliźnie, wyciągając i rozkładając sieci. Znają dobrze tajniki poruszania się w grząskim piasku. Moja próba podejścia bliżej kończy się, gdy zapadam się w białym błocie po kolana.

Artykuł opublikowany w numerze 06.2020 na stronie nr 88