Wielki Tydzień w Taxco
Tradycja żywa
Tekst i zdjęcia: Hanna Libura,
Taxco – malownicze miasto na południowy wschód od Meksyku w stanie Guerrero. Turystom znane jest przede wszystkim z pięknej kolonialnej architektury oraz srebrnych wyrobów. Zwykle jest to przystanek na drodze Mexico – Acapulco. Praktycznie w każdej kamieniczce znajduje się sklep z wyrobami ze srebra. Złoża srebra znane były już Aztekom.
Artykuł opublikowany w numerze 03.2005 na stronie nr 40
Fiesta płomieni
Tekst: Elżbieta i Andrzej Lisowscy,
Płonie w naszych sercach i na ołtarzach. Unicestwia i daje nadzieję. Ogień - jedyny żywioł między duchem i materią. Niszczy to co cielesne i uwalnia ducha. Bez niego nie byłoby jednej z najważniejszych i najhuczniejszych fiest hiszpańskich - Las Fallas.
Artykuł opublikowany w numerze 03.2005 na stronie nr 44
Zapomniana wyspa
Kastellorizo
Tekst i zdjęcia: Marian Lenz,
Któż słyszał o wyspie zwanej (najczęściej) Kastellorizo? Geograficznie należy do Azji Mniejszej, a politycznie do Grecji. Dzisiaj wydaje się być zapomniana przez Boga i ludzi, ale czeka ją jeszcze – tak myślę – świetlana przyszłość. Taka, jaką miała przeszłość!
Artykuł opublikowany w numerze 03.2005 na stronie nr 58
Fotografia sprzed... pięciuset lat
Tajemnica z Guadalupe
Tekst i zdjęcia: Roman Warszewski,
Bryła świątyni wynurza się spośród skąpo porośniętych wzgórz i nieprzebranej indiańsko-metyskiej ciżby niczym ciężki, szerokokadłubowy hiszpański galeon dopływający po długim rejsie do portu przeznaczenia. Portal to dziób, boczne wieże to maszty pomocnicze, złocista kopuła to maszt główny. Szara biel sklepienia (żagiel, takielunek) miesza się z brudnym brązem i spracowaną sjeną (burty).
Artykuł opublikowany w numerze 03.2005 na stronie nr 70
Ósmy skalp Lodowych Wojowników
Tekst: Z Janem Szulcem rozmawia Dorota Kobierowska,
Sziszapangma (8027 m n.p.m.) to ósmy z czternastu ośmiotysięczników zdobyty zimą. Stało się to po 17 latach przerwy. Poprzednio takiego wyczynu dokonał Krzysztof Wielicki w 1988 roku, gdy osiągnął wierzchołek Lhotse. Wszystkie osiem pierwszych zimowych wejść na najwyższe szczyty to dzieło Polaków – nie bez racji nazywanych Lodowymi Wojownikami.
Artykuł opublikowany w numerze 03.2005 na stronie nr 82